czwartek, 7 stycznia 2010
Szczęście w nieszczęściu
Autor:
Kret
Czytałem dziś o panu, który mieszkał w Nagasaki, skąd pojechał do Hiroszimy w ramach delegacji, gdzie spadła bomba atomowa. Z powodu obrażeń został tam jeszcze dzień po czym wrócił do Nagasaki. Chyba nie muszę pisać co się stało 3 dni później... A myślałem, że to ja miewam pecha. Pan mimo to przeżył i dożył 93 lat. To się nazywa szczęście.
1 Zainteresowanych:
był hardkorem
Prześlij komentarz