run-log.com

poniedziałek, 30 maja 2011

Bogusław Wołoszański bez stanika

Nie wiem jak Wam, ale mi osoba słuchająca na głos muzyki z komórki kojarzy się raczej z wracającymi ze szkoły uczniami podstawówki, niż z kimś poważnym. Dlatego tym większe było moje zdziwienie gdy wczoraj zobaczyłem (i usłyszałem) dorosłego już faceta słuchającego na komórce... Sensacji XX wieku Bogusława Wołoszańskiego. Edukacja historyczna jeszcze nigdy nie była tak innowacyjna.

Chciałbym również przypomnieć, że dzisiejszy dzień jest Międzynarodowym Dniem Bez Stanika. Nawet ja dziś swojego nie założyłem...

Jedzenie i brak umiaru

To staje się aż podejrzane, że z każdego weekendu spędzonego u Rodziny Magdy zawsze wracam o jedną dziurkę w pasku pulchniejszy... A może to pasek się kurczy po prostu...

czwartek, 26 maja 2011

Honorowe krwiodawstwo

W nowo odmalowanym tunelu wrzesińskiego dworca przywitał mnie dziś wielki czerwony napis 'witamy w mieście, w którym krew leje się litrami'. Nie mogę niestety nawet powiedzieć, że był on jakiejś szczególnej urody... Pozostaje mieć tylko nadzieję, że potencjalni turyści (w końcu nie każde miasto ma dwa wielbłądy) odczytają to hasło bardziej jako chęć pochwalenia się i dumę z powodu prężnie rozwijającego się lokalnego honorowego krwiodawstwa...

Czasoumilacz

Po całych miesiącach intelektualnej stagnacji, ostatnio bardzo przyspieszyłem z pisaniem pracy (przez ostatnie 2 tygodnie napisałem więcej niż przez wcześniejsze 2 miesiące?). A więc jednak to prawda, że daną czynność z reguły wykonuje się w czasie, który się na jej zrealizowanie ma...

wtorek, 24 maja 2011

Absolutorium

Gdy w niedzielny poranek  pędziliśmy na absolutorium, wsiedliśmy z Magdą do pierwszego lepszego tramwaju, który podjechał. Zanim motorniczy oznajmił, że pojazd się popsuł i dalej nie pojedziemy, Magda zdążyła tylko stwierdzić, że w wagonie pachnie jakby się popsuły hamulce... Widocznie rzeczywiście się popsuły. Na szczęście (po krótkim, zdrowotnym biegu) w dalszą podróż zechciał zabrać nas autobus. Reszta uroczystości przebiegła już raczej bez większych problemów i teraz śmiało mogę napisać, że... No właśnie, że niby co? Ani to ja absolwent, ani tym bardziej magister... Mogę więc śmiało napisać, że otrzymałem absolutorium. Radość była spora, a i trochę się wzruszyłem, przyznaję, ale lepiej chyba na ten moment to wszystko trochę zbagatelizować, niż popadać w huraoptymizm, co by jeszcze się bardziej do pisania zmobilizować... Tytule magistra - nadchodzę!


sobota, 21 maja 2011

Niech żyje bal

Bal absolutoryjny w typowo weselnej konwencji, także zabawa przednia, zdecydowanie... W dodatku na szczęście i dzisiejsze spotkanie z rzeczywistością nie było nadto gwałtowne czy zbytnio bolesne. Jednym słowem super! Szkoda tylko, że dziś jest jeden z tych dni, w których lody kupione w sklepie rozpuszczają się jeszcze przed dojściem do kasy...

piątek, 20 maja 2011

Bana z prawnikiem w tle

Gdy jesteś się umówionym na spotkanie z Promotorem, lepiej jest wybrać inny niż pociąg środek transportu. Pociąg ma tę poważną wadę, że zawsze może się popsuć w Kostrzynie Wlkp.. I to mnie dziś właśnie spotkało. Po ponadgodzinnym oczekiwaniu na peronie, odjechaliśmy kolejnym pociągiem, już po zakończeniu promotorskiego dyżuru. Przynajmniej się opaliłem. A i scena, gdy konduktor mówi do jednego z wykłócających się pasażerów, żeby poszedł do prawnika jeśli chce, a tamten odpowiada mu, że sam jest prawnikiem (tu pokazał wymownie trzymaną w rękach togę) i właśnie jedzie na rozprawę, była warta czekania...

środa, 18 maja 2011

Zakupowy maraton

Po dzisiejszych zakupach doszedłem do wniosku, że bardziej męczącym jest dla mnie spędzenie pół godziny w supermarkecie niż, dla przykładu, przebiegnięcie półmaratonu. A i nogi po tym pierwszym bardziej bolą...

wtorek, 17 maja 2011

Wpływ kultury na życie człowieka

Byliśmy dziś na koncercie Chóru Kameralnego 'Kijów' w ramach festiwalu Ukraińska Wiosna. Przy okazji oswoiłem się trochę z Aulą, w której za niecały tydzień odbędzie się moje absolutorium... Zauważyłem, że miejsca takich wydarzeń kulturalnych, z trochę wyższej półki, są na ogół pełne interesujących osób. Jeden pan czytał SMSa przy pomocy lupy, drugi oglądał koncert przez lornetkę (siedział w 7 rzędzie - specjalnie liczyłem)... Możliwości są dwie - albo kultura powoduje, że człowiek dziwaczeje, albo ślepnie...

niedziela, 15 maja 2011

Slangowy krecik

Krecik - zbliżająca się kupa.
- Muszę iść.
- Czemu?
- Goni mnie krecik.
[Źródło : Miejski słownik slangu i mowy potocznej - znalezione przez Zuzannę]

Urzekający dialog, zdecydowanie. Poza tym od teraz mój pseudonim nabiera nowego znaczenia. A czy Ciebie już dziś goniłem?..

czwartek, 12 maja 2011

Spalone chipsy

Od kilku dni chodziła za mną wielka ochota na paprykowe chipsy. Wczoraj poddałem się tej zachciance i zjadłem prawie całego TV-paka za jednym posiedzeniem, po czym poszedłem wszystko wybiegać. Doszedłem do wniosku, że inni łączą bieganie z dietą, ponieważ zależy im by schudnąć, a ja biegam żeby móc się bez wyrzutów obżerać...

wtorek, 10 maja 2011

Pożegnalne kolokwium i małe kciuki

Jutro moje ostatnie kolokwium w życiu! Nostalgiczna radość. Mikuś na pewno będzie trzymał kciuki, trzymaj i Ty.


poniedziałek, 9 maja 2011

Mały Morświnek (Żuczek)

Pewnie oberwie mi się za to, że wcześniej się nie chwaliłem takim Szczęściem, ale chciałbym szanownym Czytelnikom przedstawić Kogoś bardzo wyjątkowego... Najmłodszy i zarazem najprzystojniejszy członek Rodziny, mój ukochany (i ulubiony) bratanek - Mikołaj.


sobota, 7 maja 2011

Piłkarskie powitanie

Uroczyście oświadczam, że prawie dokładnie dobę temu dotknęliśmy ponownie, cudownie miękkiej, polskiej ziemi. Ku mojemu zdziwieniu, w ramach słynnej polskiej gościnności, Wydział powitał mnie dziś darmowym stołem do piłkarzyków... Na ostatnim roku! Miesiąc przed końcem studiów! Chyba jednak będę bronił się we wrześniu...