run-log.com

niedziela, 31 października 2010

Halloween

Dziś ponoć Halloween. Przypomniała mi o tym garstka dzieciaków przebranych za czarownice machających kartką z napisem 'cukierek albo psikus'. Z powodu braku cukierków dostali co prawda pieniądze na cukierki, lecz wydaje mi się, że ich 'akcja' byłaby bardziej efektywna (i efektowna zresztą też) gdyby chodzili w grupce z dresami, a na kartce dopisali 'albo wpierdol'.

Dobranoc

Przypominam, że nastąpiła dziś zmiana czasu i można pospać trochę dłużej. Sugeruję więc wrócić do łóżka... Kolorowych snów!

czwartek, 28 października 2010

Izolacja

Wczoraj w moim mieszkaniu ostro zaiskrzyło. Dokładnie rzecz biorąc zaiskrzyło gniazdko prądowe.Wymusiło to niestety wyłączenie prądu w większości mieszkania, jednocześnie odłączając mnie zupełnie od Świata (zwanego również potocznie Internetem). Miałem w międzyczasie kilka ciekawych pomysłów na notkę, lecz do teraz nie ostał się ani jeden. To strasznie irytujące, że największą wenę człowiek ma właśnie wtedy, gdy nawet nie ma gdzie swoich wypocin zapisać...

środa, 27 października 2010

Kalendarz

Od dobrych trzech tygodni praktycznie co dwa dni chodzę do księgarni wydziałowej z nadzieją zakupu kalendarza UAM. Bez skutku. Okazuje się, że kalendarze długi czas były w... Krakowie. A obecnie od dwóch tygodni za każdym razem słyszę, że 'lada dzień powinny być', a Pani tak naprawdę sama nie wie dlaczego ich jeszcze nie ma. Cóż, skończy się na tym, że kupię sobie naścienny kalendarz z gołymi babami i na pupie jednej z nich zaznaczę miejsce, gdzie wytwórcy kalendarza UAM mogą mnie pocałować...

poniedziałek, 25 października 2010

Magistersko

Pewnie mnie wszyscy zlinczują za tak bezczelne wybieganie przed szereg,  lecz pochwalić się chciałem, że pierwsze trzy strony pracy magisterskiej oddane zostały Promotorowi i przez niego zaakceptowane. O wielkości mego zwycięstwa świadczyć dodatkowo może fakt, że wśród owych trzech stron nie ma ani strony tytułowej, ani podziękowań!

niedziela, 24 października 2010

Przeziębieniowo

Człowiek przyjedzie raz na jakiś czas ogrzać się przy cieple domowego ogniska, a oprócz tego (i pysznych domowych obiadów) dostaje również przeziębienia. A mawiają, że od przybytku głowa nie boli...

piątek, 22 października 2010

Dżoana Krupa International Kuchnia

Ostatnio Magda wprowadza mnie trochę do Światowej Kuchni. W środę kosztowaliśmy kuchnię grecką, natomiast wczoraj zaliczyliśmy próbę zastołowania się we włoskiej knajpce. Jeszcze do niedawna najlepszy w Grecji był Strzeszyn Grecki (jedna z dzielnic Poznania) a ulubionymi włoskimi daniami były spaghetti (koniecznie z Piccolo) i pizza. Sam jestem ciekaw, czy mój zwykle skory do przyzwyczajeń umysł da się w tych kwestiach 'zbałamucić'...

środa, 20 października 2010

Wczoraj wieczorem dotarły do mnie zdjęcia z Maratonu. Kilkanaście z nich obejrzeć można na Picassie. Poniżej z dedykacją dla Szanownych Czytelniczek zamieszczam zdjęcie, które pewnie u niejednej wywoła ślinotok.

wtorek, 19 października 2010

Pranie pieniędzy

Po niedawnym kupnie suszarki, rzuciłem się ostatnio w wir prania. Po wypraniu kilku ubrań ręcznie i wyciśnięciu ich, muszę przyznać, że już nie tylko mięśnie brzucha mam wyrzeźbione... Dodatkową zaletą prania (oprócz frajdy jaką sprawia, co pierwszy odkrył swego czasu Bronek) jest to, że wywieszone w pokoju pranie niweluje zapach starej kanapy oraz pachnącego ubikacją odświeżacza powietrza.

Byłem dziś w Tesco na zakupach, za które zapłaciłem kartą. Kasjerka spojrzała na kartę, następnie na mnie, na kartę i na mnie, po czym stwierdziła z uśmiechem, że znane nazwisko. Widzę, że wieść o tym, że podczas maratonu wyprzedziłem Prezydenta Grobelnego, szybko się rozeszła...

poniedziałek, 18 października 2010

Chleb

Po zakończonym dziś spotkaniu pozostał jedynie kapsel od Ochoty w mej kieszeni oraz mnóstwo wspaniałych wspomnień w pamięci.

Gdy wracałem dziś głodny ok. północy do mieszkania, postanowiłem po drodze kupić chleb. Pan w sklepie zasugerował, że o 3.45 codziennie przywożą świeży, więc w razie czego mogę przyjść później... Chwilę rozważałem czatowanie pod sklepem prawie 4 godziny, lecz ostatecznie postanowiłem kupić czerstwy. Po skonsumowaniu muszę przyznać, że mogłem jednak poczekać...

sobota, 16 października 2010

Dubna - reaktywacja

W ten weekend odbywa się w Poznaniu spotkanie uczestników tegorocznych praktyk w Dubnej. Po dzisiejszym poranku nie jestem do końca pewien, czy tęskniłem za porannym posmakiem rosyjskiego piwa w ustach... Ale mimo wszystko rewelacyjnie będzie znów zobaczyć te wszystkie Dziewuszki i tych wszystkich Gierojów!

czwartek, 14 października 2010

Maratońskie zdjęcia

Dziś na stronie internetowej pojawiły się zdjęcia z Maratonu. Przypuszczałem, że będą one płatne, lecz myślałem bardziej nad ceną 1zł/zdjęcie, tymczasem pojedyncze zdjęcie kosztuje 10zł, (choć z drugiej strony 40zł za wszystkie - w moim przypadku - 37 sztuk). To byłby/będzie (waham się) najdroższy szpan zdjęciem profilowym na Facebooka w historii...

Tymczasem z innego źródła (dzięki, Bartosz!) zamieszczam zdjęcie, na którym każdy znajdzie coś dla siebie: słodkie dziecko, brzuch ... no i mnie!

środa, 13 października 2010

(Zbyt) Długie oczekiwanie

W lodówce chłodzi się piwo przeznaczone na opicie wygranego meczu Reprezentacji Polski w piłce nożnej. Naprawdę myślałem, że to dziś jest TEN dzień, lecz niestety Orły śrubują rekord będąc już 7 miesięcy bez zwycięstwa. Obawiam się, że jeszcze trochę i będzie trza sprawdzić datę ważności tego piwa...

wtorek, 12 października 2010

Day after

Okazuje się, że walka z każdym metrem odbywa się również dzień po. Co ciekawe, najbardziej bolesne jest schodzenie po schodach, a niestety Polska nie należy raczej do najbardziej uwindzionych (?!) krajów Świata...

Dawno nie umieszczałem informacji o słowach kluczowych, które nakierowały szanownych Czytelników na mojego bloga - dziś naprawiam ten niewybaczalny błąd.


Każde jest na swój sposób nietypowe, ale może mi ktoś powiedzieć jak - do jasnej cholery - wygląda szablon majtek i w jaki sposób kojarzy się on z tym blogiem?..

niedziela, 10 października 2010

Maratończyk Michał

Przed maratonem założyłem sobie 4 cele. Udało mi się zrealizować wszystkie z nich: wystartować w maratonie, dobiec do mety, nie dać się zdublować murzynom i wyprzedzić Prezydenta Grobelnego. 2 km przed metą przeświadczony byłem, że wyprzedzić Rysia mi się nie uda, ale na szczęście praktycznie na ostatniej prostej dojrzałem go idącego w oddali - nie miał najmniejszych szans!

Dziękuję za trzymane kciuki - zarówno te w domach jak i na trasie. Wielkie dzięki również dla Bartosza, z którym spory kawał przebiegłem i częściowo wspólnie męczyliśmy się z tą nową dla nas sytuacją - przy okazji dając wywiad Radiu Eska. I szczególne podziękowania dla Magdy, bez której pomocy na pewno nie dałbym rady!

piątek, 8 października 2010

Przedwczesny zgon

Zestaw startowy do maratonu został odebrany. W zestawie znajdują się: koszulka, numer startowy, chip, gąbka oraz worek na śmieci. Jeśli ktoś zdecyduje się śledzić relację w TV, to zachęcam do wypatrywania mnie na trasie - umierającego biegacza z workiem na głowie i gąbką w ręce...

czwartek, 7 października 2010

Dziekanat

Uwielbiam wizyty w Dziekanacie. Zwłaszcza gdy pani patrząc na kogoś innego szepcze coś pod nosem, a później z wyraźną irytacją pyta podniesionym głosem dlaczego nic nie mówię... A i chętnie bym opowiedział co sądzę o wywieszaniu w czwartek małej karteczki, informującej, że jedynie do piątku można złożyć wniosek o stypendium (zwłaszcza w kontekście, że zajęcia mam póki co tylko w środę). Dziekanat - I'm lovin' it!

środa, 6 października 2010

MPK

Dziś miałem pierwsze zajęcia na Uczelni. Dotrzeć tam postanowiłem 'sprawdzoną' już linią autobusową. Stanęło na tym, że 20 minut wraz z pewną starszą Panią (która zresztą - o zgrozo! - w pewnym momencie zniecierpliwiona wyszła na środek jezdni i próbowała wejść do jednego ze stojących na światłach aut) czekałem na przystanku, ponieważ pierwszy autobus w ogóle nie przyjechał, a drugi przybył z 7 minutowym opóźnieniem. Dobrze, że nie mam zbyt wielu zajęć w tym semestrze...

wtorek, 5 października 2010

Ziomki z Osiedla

Jako zagorzały wielbiciel tramwajów, niechętnie zdecydowałem się dziś wypróbować niedaleko położoną linię autobusową. Zajechał nowy, niskopodłogowy, hybrydowy Solaris. Co ciekawe, po wejściu przyjemny kobiecy głos oznajmił, że za chwilę drzwi zostaną zamknięte. Co jednak najbardziej rzuciło mi się w oczy to duża liczba starszych pań gotowych zabić za miejsce siedzące. W dodatku po drodze na autobus widziałem na Osiedlu murzyna. Wniosek z tych opowieści taki, że to niebezpieczna dzielnica jest...

poniedziałek, 4 października 2010

Wichrowe Wzgórze

Dziś pierwsza noc w nowym mieszkaniu. Kanapa śmierdzi co prawda trochę (na szczęście ja śpię na znajdującym się kawałek dalej łóżku), ale czego się nie robi dla szybkiego Internetu... Nawet na gnojowicy spać by można.

sobota, 2 października 2010

Mistrzowskie zdjęcie

W czwartek w Poznaniu była możliwość zrobienia sobie zdjęcia z Pucharem Mistrzów UEFA, a następnie miał odbyć się konkurs wiedzowy, którego główną nagrodą był bilet na mecz Sporting Lizbona - Olympique Lyon. Nagrzaliśmy się z Bartkiem na to strasznie... Aż do pierwszego (jak się później okazało, najłatwiejszego w całym konkursie zresztą) pytania, które niestety nas przerosło. No nic, póki co zostają mi mecze Victorii Września w IV Lidze - dobre i to.