run-log.com

sobota, 27 grudnia 2014

Ciasto świąteczne dla Mikołaja

Sami dziś zrobiliśmy babkę bananową, ale też zamówiliśmy u pewnej Pani jedno ciasto (czekoladowo - pomarańczowe). Gdy pojechałem je odebrać (o godz. 10:00), Panią jeszcze zastałem w piżamie, męża już odzianego, no i 2 dzieci. Gdy dziewczynka (~ 5lat) spytała się mamy, czy to ciasto jest dla Mikołaja, ja powiedziałem, że może wyglądam jak Mikołaj, ale nim nie jestem, bo nie mam prezentów. Dziewczynka odpowiedziała, że ona już ma wystarczająco prezentów od bliskich i od obcych już nie potrzebuje. Trochę mnie zatkało. Ale tak zasadniczo, to fajnie ma.

wtorek, 23 grudnia 2014

Jęki w lochach

Robiłem ostatnio porządki w piwnicy, gdy nagle usłyszałem jakieś niezidentyfikowane jęki. Po chwili konsternacji (pierwsza myśl była taka, że sąsiedzi od sexu przenieśli się do podziemi) zorientowałem się, że to byczki z naszej klatki zrobiły sobie siłkę parę pomieszczeń dalej. Ja wolę muły ćwiczyć podnosząc widelec.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

O psie, który jeździł...

W jednym z mieszkań na 2. piętrze naszego bloku mieszka jamnik w podeszłym wieku. Dla niezorientowanych - ja mieszkam na 1. piętrze. Ostatnio wracając z piwnicy poczułem na klatce schodowej chłód, poszedłem więc sprawdzić, czy drzwi od strony parkingu nie są aby otwarte. I owszem, były. Sprawdziłem czy nikt nie idzie, po czym zwolniłem nóżkę i drzwi zaczęły się przymykać. Ruszam w kierunku mieszkania, gdy nagle w tle słyszę szczekanie. To idzie jamnik i szczeka, żebym przytrzymał mu drzwi! (jesteśmy już przyzwyczajeni, że on sam chodzi na spacery) Przytrzymałem je więc, on przemknął koło mnie, szczeknął (podziękował?) i poszedł w kierunku windy. Nóżki ma za krótkie, więc poszedłem za nim by zawołać windę, drzwi się otworzyły, jamnik wszedł, ja wcisnąłem 2. piętro i sam się wycofałem by pójść schodami do mieszkania. Drzwi się zamknęły, winda odjechała, a w niej jamnik. Stojąc pod drzwiami mieszkania jeszcze go tylko odprowadziłem wzrokiem gdy wyszedł z windy, on również spojrzał w moim kierunku, szczeknął (podziękował?) i poszedł w kierunku mieszkania...

piątek, 5 grudnia 2014

Papuga 22.

Byliśmy niedawno w Nowej Motylarni (kawiarni na Naramowicach). Kawkę przegryzamy deserkiem, a tu nagle patrzę, a z klatki usytuowanej pół metra od nas wyszła... papuga. Poszedłem to zgłosić kelnerce, a ona na to, że ona tak sobie wychodzi czasem i by się nią nie przejmować. I że nie lata.

No i rzeczywiście, pochodziła trochę, pozaczepiała drugą papugę - tę, która ze swojej klatki nie wyszła - i po chwili wróciła do swojej klatki.

Taka zaczepna bestia trochę. Chciała się przejść.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Odpowiedź panoramiczna

Służbowo musiałem skontaktować się z ludźmi związanymi z programem Panorama z telewizyjnej Dwójki. Postanowiłem napisać do nich mejla. W moich oczach dziennikarze tacy są ludźmi bardzo zapracowanymi, dlatego bardzo mnie zaskoczyła błyskawiczna odpowiedź, która pojawiła się w mojej skrzynce...

Otwieram...

...a tam informacja, że ich skrzynka jest pełna.
No że aż tak są zapracowani, to szczerze mówiąc nie przypuszczałem...