run-log.com

środa, 31 marca 2010

Hipnoza

Wczoraj podczas biegów dojrzałem gabinet hipnozy. Ponoć rozwiązać w nim można takie problemy jak otyłość czy alkoholizm. Pewnie pulchniutka pani śpi sobie na kozetce a pan w fartuchu szepcze jej do ucha 'nie chcesz jeść, nie chcesz jeść, nie chcesz...'. Pani wraca do domu i czekając na wadze na skutki leczenia ze stresu dwa talerze rosołu przegryza pięcioma krokietami.

wtorek, 30 marca 2010

Dosłowność

Paulina podesłała mi tydzień temu jędną osobę na korepetycje. Wstępnie umówiliśmy się na jutro. Trochę zaczęła kręcić, a jutro już jutro, więc napisałem smsa z zapytaniem czy aktualne. Niedługo później dostałem odpowiedź: 'Niestety muszę podziękować. Dziękuję.'. Nigdy tego sformułowania nie brałem aż tak dosłownie.

Z dzisiejszych zajęć wynika, że piękno zależy od ilości funkcji hiperbolicznych. A więc jednak liczy się wnętrze.

poniedziałek, 29 marca 2010

Majster

Pamiętacie jak pisałem o niepotrzebnym kablu o który się cały czas potykałem? Rodzice wczoraj dzwonili, że telefon stacjonarny nie działa. Może on jednak nie był tak do końca niepotrzebny...

niedziela, 28 marca 2010

Internetowy nałóg

Nie wziąłem z domu laptopa by skupić się na nauce zamiast siedzieć w internecie cały dzień. Póki co pół dnia przesiedziałem przeglądając internet w komórce.

Sądzę, że upijanie pięknie rumieniącej się pod wpływem alkoholu przyjaciółki mogło by być moim nowym hobby.

sobota, 27 marca 2010

Homer z kablem

Konfigurowałem dziś w domu router i okazało się przy okazji, że kabel o który potykałem się od kilku lat, nie był nawet do niczego podłączony. Jestem ciekaw ile podobnie niebezpiecznych kabli czeka jeszcze na odkrycie.

'Za alkohol - przyczynę i rozwiązanie wszystkich problemów na Świecie!'. Homer. W sensie Homer Simson, jeśli ktoś miałby jakiekolwiek wątpliwości.

piątek, 26 marca 2010

Domowe obiady

Okazuje się, że podziwiać domowe obiady można na wiele sposobów. Californication. Przepraszam, musiałem!

czwartek, 25 marca 2010

Dyskryminacja

Wczoraj dostałem SMS-a od Pauliny, że ktoś do Niej napisał w sprawie korepetycji, lecz Ona się nie wyrobi i czy ma podać mój numer w ramach 'zastępstwa'. Szybko się zgodziłem, podziękowałem za pamięć i rozsiadłszy się wygodnie w fotelu oczekiwałem na telefon. Po kilku minutach otrzymałem wiadomość od nieznanego numeru o treści: 'A jest to kobieta?'.
Szczerze przyznam, że nie bardzo wiem w której części korepetycji przeszkadza brak waginy?

Seminarium zakładowe

Na seminarium zakładowym obowiązuje pewna hierarchia. Im wyższy stopień naukowy tym bliżej tablicy. Zgodnie z tą hierarchią powinienem stać na zewnątrz, lecz udało mi się załapać na ostatni rząd. Osoby na takim seminarium podzielić można na cztery grupy. Pierwsza patrzy za okno, druga na zegarek, trzecia coś czyta, a czwarta - najmniej liczna -  patrzy na mówiącego lub na tablicę. Muszę przyznać, że na takim seminarium jest dość hałaśliwie, profesorowie i doktorzy dyskutują, piją kawę, pokasłują. Niektórzy nawet sugerują wprost by mówiący się streszczał. 'Przemek, ale może trochę szybciej?'.

środa, 24 marca 2010

Internet

W internecie naprawdę wszystko można znaleźć. Trochę mnie to przeraża. I nie chodzi o to, że ktoś przeczyta, że męski punkt G leży na prostacie i wpadnie na jakże genialny pomysł doodbytniczej stymulacji (temat ten poruszył kolega na zajęciach z angielskiego jakiś czas temu). Rzecz o prywatność. Można zobaczyć jak wygląda cudze rodzeństwo, kuzynostwo, ot tak, dwa kliknięcia. Sprawdzić wszystkich znajomych znajomych, ot tak, jedno kliknięcie. Lecz internet ma również oczywiście i dobre strony - nie kłopocząc się zbytnio można się dowiedzieć np. kto ostatnio kupił nowy mechanizm korbowy Deore SLX FC-M660.

wtorek, 23 marca 2010

Kościelne historie

W kościele ksiądz opowiedział o dwóch dziadkach, którzy oskarżyli Zuzannę, że ta uprawiała seks pod drzewem. Już mieli przeprowadzać egzekucję, gdy (natchniony) ktoś powiedział, że to nieprawda, więc poszli przesłuchać dziadków jeszcze raz. Okazało się, że oboje wymieniali inne drzewo pod którym miało dojść do zdarzenia. Ostatecznie zabiły ich anioły przepoławiając na pół mieczem.
Strasznie optymistyczne. Bo wybaczanie i miłość do bliźniego to podstawa.

poniedziałek, 22 marca 2010

Ankieta

Czas podsumować ankietę, która dotyczyła butów z odkrytym palcem.
Jestem kobietą. Podobają mi się. Pasują do celulitu.   3 [30%]
Jestem kobietą. Nienawidzę tych butów.                    2 [20%]
Jestem facetem. Zaraz zwymiotuję.                          3 [30%]
Jestem gejem. Są śliczne!                                        2 [20%]

Co prawda kwestia atrakcyjności tych butów nie została rozstrzygnięta, ale za to przynajmniej wiadomo, że dwóch czytelników jest gejami, a trzy czytelniczki mają cellulit.

Pisałem już jakiś czas temu o tym, że Was podglądam. Poniżej zamieszczam zrzut ekranu; po lewej słowa kluczowe, po prawej liczba odwiedzin. Czy naprawdę ten blog kojarzy się wyłącznie ze smutną rybą, testem ciążowym i włosami w uszach?

niedziela, 21 marca 2010

Wymioty i erekcja

Gdy biegnąć wyprzedzałem pędzące ulicą seicento, ktoś mi z niego pomachał, a później ktoś nieznajomy się ze mną przywitał. Pewnie mnie pomylili z Kenenisem Bekele.

Ogólnie wolę wybiegać z mieszkania niż do niego wracać. W drodze powrotnej najpierw mijam bilbord z C. Ronaldo, co znacznie mnie spowalnia wywołując odruchy wymiotne, kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się wielka reklama 'Clavin - szybka erekcja', która służy mi jako checkpoint. Do tego momentu idę, a od niego przyspieszam - niczym krew podczas erekcji.

sobota, 20 marca 2010

Podryw cz.2.

Nowy weekend = nowe teksty na podryw:
1. Podobasz mi się. Nie zepsuj tego.
2. Jeszcze tylko ja i legenda, że spałaś z całym osiedlem stanie się faktem.
3. Jakie masz długie nogi... szczególnie lewą.
4. Ładne nogi, o której się rozkładają?
5. Jak na tak grubą dziewczynę, naprawdę bardzo mało się pocisz!
6. Masz oczy jak gwiazdy... jedno wyżej a drugie niżej.
7. Hej piękna, masz może chleb dla łabędzi?

Miłowanie

Ostatnio mam dość bojowy nastrój. Dziś oberwało się panu w sklepie, którego delikatnie mówiąc zjebałem. Jako, że ponoć powinniśmy się nawzajem miłować - choć nigdy nie pamiętam czy chodzi o seks czy o bycie miłym - szybko chwyciły mnie wyrzuty sumienia. W ramach zadośćuczynienia kupiłem mleko i płatki na zbiórkę żywności.

Zachęcam przy okazji do brania udziału w ankiecie widocznej po prawej stronie. Starałem się obiektywnie dobrać możliwe odpowiedzi, by nie sugerować nikomu jak powinien zagłosować. Dla ścisłości, chodzi o takie buty. Ankieta wynika ze sporu na temat atrakcyjności tego typu obuwia.

piątek, 19 marca 2010

Bezpieczeństwo

Miałem dziś zajęcia w Klinice Ginekologii i Położnictwa. W drodze z jednej sali do drugiej, na korytarzu, leżała prezerwatywa. Wydaje mi się, że na zabezpieczenie już chyba trochę za późno.

Sportowcy - koledzy po fachu

Z dużo wcześniej  (5min) zapowiedzianą wizytą odwiedziła mnie dziś Ania, która po drodze próbowała kupić w aptece gumy fritt, które - jak się okazało - rozdawane są za darmo. Wykosztowałaś się, Aniu, nie ma co.

W pierwszy dzień biegów widziałem dwóch koszykarzy, w drugi pana który niósł wiosło, w trzeci górnika na rowerze (czyt. rowerzystę z tzw. czołówką). Dziś widziałem trzech dresów. Zważywszy, że na pewno zaznajomieni są dobrze z kijami i pałami, sądzę, że śmiało można podpiąć ich pod bejsbolistów.

środa, 17 marca 2010

Ulubiona aktorka

Główna strona Onetu skusiła mnie dziś nagłówkiem 'Gwiazda porno w roli dziewicy'. Okazało się, że chodzi o niejaką Sashę Grey. Tak, mnie też nic to nie mówiło, dlatego postanowiłem sprawdzić na Wikipedii któż to taki. Okazała się być na tyle dobrą aktorką, że zdobyła już wiele nagród, min. za: 'Najlepszą Scenę Trójkątu; Najlepszą Scenę Seksu Grupowego; Najlepsza Scena Seksu Oralnego'. Oficjalnie ogłaszam, że - mimo, że żadnego filmu z jej udziałem nie widziałem - mam nową ulubioną aktorkę.
Dobre aktorki trza promować, stąd ta notka.

wtorek, 16 marca 2010

Wiśniowa wytłaczanka transportowa na jajka

Kupiłem dziś wiśniówkę (= zapraszam). Skusiła mnie etykietą: 'Jej bogaty smak czyni ją niezastąpioną w chłodne wieczory, zarówno w zaciszu domowym, jak i w plenerze.'. Jestem ciekaw, czy chodzi o plener pod sklepem monopolowym?

Najfajniejsze w bieganiu jest to, że wraz z każdym ruchem czujesz jak wyrabiają się mięśnie. Gdy wchodziłem do mieszkania, to na moich pośladkach można by seryjnie produkować biustonosze (miseczka D), a na sześciopaku na brzuchu wytłaczanki transportowe na jajka.
Poza tym dobiegłem dziś przystanek dalej. W takim tempie w piątek dotrę na Morasko, a w przyszłą środę zacznę ścigać się z samochodami.

Jogging

Byłem dziś pobiegać. Po raz pierwszy od pół roku. Chcąc być jak Rocky Balboa zacząłem wbiegać po schodach na przystanku PST, ale w połowie, gdy złapała mnie zadyszka, stwierdziłem, że to nie ma sensu, bo przecież i tak nikt go nie lubi. Po drodze widziałem też dwóch koszykarzy (a przynajmniej tak wyglądali) - sportowcy, koledzy po fachu - pomyślałem.

poniedziałek, 15 marca 2010

Różnorodność, niekoniecznie kulinarna

Miałem dziś na uczelni dwa zajęcia. Na jednych prowadzący traktuje studenta jak by nic nie wiedział (i nawet najprostsze rzeczy tłumaczy), na drugich jak by wiedział wszystko (i nie mówi nic). Co ciekawe, na obu czułem się jak debil.

niedziela, 14 marca 2010

PKP + Dosia = W.Sz.M.

W pociągu powiedział dziś ktoś, że Strzałkowo to zagłębie stolarzy. Musiałem zasłonić się kartką by nie było widać szerokiego uśmiechu i podniesionej brwi.

Zastanawiam się, czy PKP ma jakąś umowę z np. Dosią. Większość rzeczy wypranych dwa dni temu, po godzinnej podróży pociągiem nadaje się chyba wyłącznie do powtórnego wprowadzenia w ruch po okręgu wewnątrz pralki.

sobota, 13 marca 2010

Brudas

Lubię pisać na samochodach 'brudas'. Zrobiłem to dwa razy i za każdym razem na własnym aucie.

Jak zwykle wziąłem mnóstwo książek do domu i teraz zastanawiam się po co je targałem, skoro i tak przeczytam tylko kilka stron z jednej z nich?

piątek, 12 marca 2010

Emisja głosu

Nigdy nie sądziłem, że w pozycji 'na Małysza' z korkiem w ustach będę wymawiał słowo 'analiza'. A zajęcia będą przeprowadzane przez panią, która wygląda jak Charlie Chaplin i uśmiecha się jak surykatka. Doszedłem do wniosku, że język jednak wolę ćwiczyć w inny sposób niż licząc nim swoje zęby.

Podryw

Zbliża się weekend. W razie jakby któryś z panów wybierał się na podryw, polecam teksty:
1. Żułbym Twoje usta jak boczek.
2. Wiesz, jesteś najfajniejszą dziewczyną w tym okrążeniu.
3. Jak na Ciebie patrzę to mam chęć wysłać SMS o treści pomagam.
4. Postawić Ci drinka, czy gotówkę też przyjmujesz?
5. Znamy się? Bo im większe piersi tym trudniej twarz zapamiętać.
6. Widziałem Ciebie w Chce być piękna... ale raczej nie wygrałaś.

Powodzenia!

czwartek, 11 marca 2010

Z serii gwiazdy radzą

Najlepsza polska aktorka - Iza Miko, ponoć stwierdziła, że w ramach ekologicznego stylu życia i oszczędzania wody, dobrym pomysłem jest sikać pod prysznicem. Ja ze swojej strony poradziłbym jej myć głowę w sedesie. Zresztą, kto wie, może już to robi?..

środa, 10 marca 2010

(Nie)równouprawnienie

Dzisiejszy Dzień Mężczyzny przeminął praktycznie bez echa. Nie ma kwiatów, rajstop, kalesonów, nawet życzeń nie ma! I gdzie tu równouprawnienie?

Ciasto na pyzy i lęk przed myciem naczyń

Dziś na zajęciach Doktor powiedział, że na błonę plazmatyczną nie należy patrzeć jak na bańkę mydlaną, ale bardziej traktować jak ciasto na pyzy. Uwielbiam pyzy, także ucieszyłem się, że to tylko porównanie, bo pewnie teraz nie miałbym czym pisać tej notki.

Muszę trochę przystopować z myciem naczyń. Podobno od tego rosną piersi. Chociaż z drugiej strony mógłbym sobie sam okłady robić?.. Życząc miłego dnia, zostawiam Was z wizją mnie z naciągniętymi na twarz piersiami.

Tragedia (Posejdona)

Spytałem dziś Znajomej, czy wie jaki jest najbardziej kasowy film w historii kina. Podpowiedziałem, że film nakręcony jakiś czas temu i znany jest praktycznie każdemu. Gdy po chwili zastanowienia pewnie odpowiedziała 'Tragedia Posejdona', parsknąłem ośliniając wszystko wokół.

Jeśli by kogoś interesowało, pierwsza trójka (uwzględniając inflację):
1. 'Przeminęło z wiatrem'
2. 'Titanic'
3. 'Avatar'

wtorek, 9 marca 2010

Okład

Boli mnie głowa. Tao zawsze mawiał, że najlepszym sposobem na wszelkiego rodzaju schorzenia jest okład z młodych piersi. Wspominałem już jak bardzo mnie ta głowa boli?..

poniedziałek, 8 marca 2010

Względność

To strasznie ciekawe, że gdy temperatura zmienia się z -15*C do -2*C, to idzie wiosna, a gdy obniża się z +5*C do -2*C to obserwujemy nagły nawrót zimy.

Wszystkim paniom z okazji Dnia Kobiet życzę wszystkiego dobrego i otrzymania na naszej-klasie rajstop.

niedziela, 7 marca 2010

Historie rodem z naszej-klasy

Od pewnego czasu liczba moich znajomych na n-k oscyluje wokół 350 osób. Czasem bywało 352, lecz później kilka osób kasowało swoje konta (wiem, że niektóre z nich czytają ten wpis, także pozdrawiam i chce byście wiedziały jak wielką krzywdę mi wyrządziłyście), co powodowało, że spadałem poniżej 350. Chwilowo mam 349 znajomych, co wywołuje u mnie spory niesmak i niedosyt. W związku z tym bardzo się ucieszyłem, gdy zobaczyłem na swoim koncie nowe zaproszenie. Okazało się pochodzić od niejakiego Adama Hofmana z Konina, co wywołało u mnie chwilową konsternację. Poszperałem trochę w internecie i okazało się, że ten pan jest posłem PiS-u. Po chwili zastanowienia stwierdziłem, że w sumie to aż tak bardzo mi nie zależy by mieć tych 350 znajomych...

Proszę by ktoś mnie uszczypnął. Czy naprawdę można przesłać komuś wirtualne rajstopy za 2zł?... Przecież za takie pieniądze bym mógł cztery razy włosy w uszach obciąć!

sobota, 6 marca 2010

Book

Kupiłem dziś w Empiku książkę anglojęzyczną. Jako, że kojarzyłem zaledwie jednego autora, który w dodatku kojarzy się jednoznacznie z samochodami - znów byłem zmuszony strzelać. Przestrzeliłem dwie, z których jedną postanowiłem wybrać drogą eliminacji. Zdecydowałem się na światowy bestseller (podobno) 'Lost Souls' światowej sławy (podobno) autorki Poppy Z. Brite. Wybór był bardzo ciężki, ponieważ druga książka traktowała częściowo o fizyce i miała fizyczniebrzmiący tytuł 'Gravity'. Dodatkowo kusiła bardzo ciekawą i głęboką fabułą, ponieważ pani fizyk poleciała na orbitę z jakimiś stworzeniami, które zaczęły się mutować i zabijać członków załogi. W sumie teraz to już sam nie wiem dlaczego wybrałem tę drugą...

piątek, 5 marca 2010

Fryzjer Męski

Byłem dziś u Fryzjera Męskiego. Zakład rzekłbym typowy, na wejściu czyjeś włosy do Twoich kolan, na szafkach puchary, przypuszczam, że za wygrany mecz w piłkę nożną sprzed piętnastu lat, w ruchu głównie maszynki. Od samego początku zaatakował mnie widok dwóch fryzur: jeden chłopak na irokeza, drugi a'la Wolverine, której to fryzury fachowa nazwa brzmi 'lotnisko', lub 'na kwadrat'. Mimo wszystko udało mi się wybłagać coś bardziej klasycznego. A na koniec pani zszokowała mnie wyciągając brzytwę. Wszystkich panom serdecznie polecam, w dodatku obciąć włosy w uszach również można. Usługa w cenie zaledwie 0,5 zł, zgodnie z wywieszonym cennikiem.

Hipopotam na strzelnicy

Kliniki zakończyły się próbą na strzelnicy. Czyli niepojętym testem. Mimo wszystko, prócz wielkich błękitnych oczu pani Ali najbardziej z nich zapamiętam szkielet hipopotama w jednej z sal wykładowych, którego to zwierza upolował w Afryce dawniejszy dyrektor szpitala.

Dziś już nie było pieszczot, niestety. A raczej były, ale to ja je zadawałem bardziej. I aż wstyd się przyznać, ale pewnemu panu. Aczkolwiek zaznaczam, że żaden z nas nie czerpał z tego przyjemności. A jęki pana na pewno były wyrazem bólu, a nie rozkoszy. Taką przynajmniej mam nadzieję...

czwartek, 4 marca 2010

Wysokoczęstotliwościowe pieszczoty

Dziś na klinikach z patofizjologii narządu ruchu moja ręka została popieszczona wysokoczęstotliwościowym prądem. Ogólnie, pomimo, że nie było to jakoś zbyt przyjemne, to tej pani, to dałbym się cały popieścić. W sensie prądem, rzecz jasna.

środa, 3 marca 2010

Proroczy sen

Poprzedniej nocy śniło mi się, że spadały mi spodnie. Nie omieszkałem sprawdzić w senniku co mnie czeka. Okazało się, że pozbędę się natrętnych gości lub sąsiadów. Zastanawiałem się długo czy sąsiedzi uprawiający bardzo głośno sex w odstępach czasu tak równych, że można by na ich podstawie ustawiać zegary atomowe, są natrętni. Postanowiłem jednak odłożyć te rozważania i pójść coś zjeść. Niestety, zapomniałem paska i spodnie mi spadały. Morał chyba taki, że nie zawsze wszystko musi mieć jakieś ukryte znaczenie.

wtorek, 2 marca 2010

Super

To strasznie irytujące, gdy człowiek chce iść (naprawdę, czasem się tak zdarza!) na wykład na godzinę 8:00, budzi się i widzi, że jest po 11:30 i zdaje sobie sprawę, że wykład skończył się dwie godziny temu. Aż na pozostałe zajęcia odechciewa się iść...

poniedziałek, 1 marca 2010

Wątpliwości

Człowiek o trzeciej nad ranem miewa czasem wątpliwości. Ja zastanawiam się czy wszystkie rzeczy kupione przez Marka są markowe, niezależnie od jakości? Czy każdy fryzjer męski jest męski?

Podobno w 2008 r. prawie 21 tysięcy kobiet w USA usunęło implanty piersi. Ale część Czytelniczek (Zuzannę zwłaszcza) zszokuje fakt, że operację zmniejszenia piersi przeprowadzono również u prawie 18 tysięcy panów. Z tego wszystkiego przytuliłem czule swoje piersi do piersi.