Dziś dostarczono do mojego pokoju nową kanapę. W ramach promocji, przy okazji wnoszenia masakrując lampę w przedpokoju. Trochę szkoda, przez te (prawie) dwa tygodnie zdążyłem już się przyzwyczaić do spania na karimacie. Prawie jak na pielgrzymce, tyle, że bez spania w namiocie, chodzenia, religijnych podtekstów, porannego wstawania i wspólnych kąpieli...
Poszedłem dziś wypić piwko (no ok, może dwa...) do ogródku piwnego na rynku. Biorąc pod uwagę późniejszą godzinną nawałnicę, nie był to najtrafniejszy wybór miejscówki. Deszcz zdawał się wręcz przelatywać (przepływać?) przez parasole... Czyżby tunelowanie kwantowe w skali makro?
2 Zainteresowanych:
Krecik to Ty na pielgrzymce byles ;D?.zuzz
Byłem - i to w dodatku 2 razy! ;D Naprawdę nie wiem z czego wynika Twoje zdziwienie. :p
Prześlij komentarz