run-log.com

niedziela, 12 września 2010

Pociąg do Lwowa

Planowałem udać się dziś na Dni Lwowa i Kresów na Starym Rynku w Poznaniu. Gdy zaszedłem na miejsce, ze sceny usłyszałem disco polo, a na straganach widniały nazwy miast: Szczecin, Gdańsk, Wrocław, ... . Zacząłem się więc mocno zastanawiać nad tym, czy dotychczas dobrze rozumiałem pojęcie kresów... Okazało się jednak, że Rynek podzielony był na dwie części, po jednej były Dni Chleba i disco polo, natomiast po drugiej były Dni Lwowa i disco ukro.

Gdy wracałem z Poznania, ktoś wyskoczył z ruszającego ze stacji pociągu. Na chwilę się więc zatrzymaliśmy, szło słyszeć uwagi typu 'powinien głupi, pijany chuj jeszcze raz, tyle że na główkę, skoczyć!', po czym ruszyliśmy dalej. Nie ma to jak mały, pozytywny przystanek podczas męczącej podróży.

3 Zainteresowanych:

Tomasz pisze...

Hehe ja byłem na Rynku zobaczyć jak się Koziołki trykają, a tam takie zbiegowisko. Dzięki Tobie wiem przynajmniej jak to się nazywało bo sam to w życiu bym na to nie wpadł ;p

Kret pisze...

Tomaszu, obserwacja koziołków jako odreagowanie po praktykach? ;D

Tomasz pisze...

A tak się złożyło że byłem w tym czasie w centrum i dawno nie widziałem tego procederu, hehe zapomniałem już jakie to fajne ;D