run-log.com

środa, 26 listopada 2014

Rogal

Od pewnego czasu jestem dużym fanem rogala świętomarcińskiego. Na "sezon" potrafię ich wciągnąć od 5 do 10, dlatego w piątek, gdy już nawet na ulicy nie było już widać śladów kopyt marcińskiego konia, postanowiłem zakończyć sezon.

Ku mojej rozpaczy, pomimo wcześniejszego zamówienia, rogal nie dotarł do cukierni. Zgroza.

Zrozpaczony, z opuchniętymi od płaczu oczyma, poszedłem do mieszkania. Wychodzę z tramwaju, przyglądam się, a na ziemi leżą... 2 rogale. Leżą. Na ziemi.

Czy zacząłem rozpaczać jeszcze bardziej? Nie. Po prostu zacząłem rozmyślać, że ten, kto miał, a stracił musi cierpieć jeszcze bardziej niż ja. Bo z rogalem jest jak z miłością...

0 Zainteresowanych: