run-log.com

wtorek, 16 marca 2010

Wiśniowa wytłaczanka transportowa na jajka

Kupiłem dziś wiśniówkę (= zapraszam). Skusiła mnie etykietą: 'Jej bogaty smak czyni ją niezastąpioną w chłodne wieczory, zarówno w zaciszu domowym, jak i w plenerze.'. Jestem ciekaw, czy chodzi o plener pod sklepem monopolowym?

Najfajniejsze w bieganiu jest to, że wraz z każdym ruchem czujesz jak wyrabiają się mięśnie. Gdy wchodziłem do mieszkania, to na moich pośladkach można by seryjnie produkować biustonosze (miseczka D), a na sześciopaku na brzuchu wytłaczanki transportowe na jajka.
Poza tym dobiegłem dziś przystanek dalej. W takim tempie w piątek dotrę na Morasko, a w przyszłą środę zacznę ścigać się z samochodami.

4 Zainteresowanych:

Anonimowy pisze...

hahaha jestem z Ciebie dumna :D, moze kiedyś dobiegniesz na siłownie az ;))! biegaj,biegaj. zuzzz

Kuba pisze...

Twoje porównania mnie rozkładają :))

Anonimowy pisze...

Jak zaliczysz Morasko to zmień trasę. Proponuje bardziej na południe, może zahaczysz o mnie i w końcu zjesz surówkę:P

Sylwester

Kret pisze...

Zuzanno, haha, może kiedyś. Chętnie bym z tymi paniami o których wspominałaś o jedzeniu porozmawiał. ;)

Sylwester, trzymam za słowo, tylko znasz moje warunki formy podania tej surówki. :D