Prima Aprilis! (wł. Prima dies Aprilis : dzień żartów)
Przede wszystkim nie zamykam bloga, więc nie jest to ostatnia notka. Niestety również nie uszykowałem nic ekstra. Dwa żarty w jednej notce, to chyba całkiem niezły wynik.
Mam trochę wyrzuty sumienia, bo pewnie połowa Czytelników dostała palpitacji serca, a druga połowa musiała lecieć do apteki po Stoperan, ale jak by to powiedział Homer Simson: 'Nie obwiniaj się bez przerwy. Obwiń się raz i żyj dalej.'.
Dziś Steven Gerrard zaprosił mnie do znajomych na naszej-klasie. A pani dzwoniąca przed chwilą z wydawnictwa książek telefonicznych spytała czy jestem mężem swojej Mamy. Wspominałem, że to jeden z moich ulubionych dni w roku?...
0 Zainteresowanych:
Prześlij komentarz