run-log.com

środa, 15 grudnia 2010

Lublin jako miasto ludzi ekscentrycznych

Być może w Lublinie odsetek ludzi ekscentrycznych nie odbiega od krajowej normy, jeśli jednak tak jest, to ja będąc tam przyciągałem ich niczym elektromagnes nadprzewodzący (czyt. bardzo). Oprócz Pani, która powiedziała, że kręcę się jak gówno w przeręblu (i - o czym zapomniałem wspomnieć - nazwała mnie 'Niuniek'), kupując na poczcie pocztówki spotkałem Panią, która podeszła i powiedziała, że zapomniała okularów i spytała czy mogę coś dla niej napisać. Zgodziłem się, zaczęła więc dyktować - 'Tego i tego dnia tu i tu, o tej godzinie znaleziono dowód osobisty'. Okazało się, że dowód znalazła gdzieś na ulicy, a na policję nie chce zanieść, bo nie ma pewności ile procedury by potrwały (no tak, w sumie Poczta Polska działa za to niczym błyskawica...), odnieść się boi, bo nie wie co to za typ. Najlepsze w całej historii jest to, że dowód ten trzymała w siatce, co później uargumentowała tym, że nie chce zostawić na nim swoich odcisków palców. Dopiero po chwili zrozumiałem, że najpewniej jej okulary leżą sobie wygodnie w torebce, lecz po prostu nie chciała by ją ewentualnie odnaleziono po charakterze pisma. Stąd teraz siedzę z uszykowaną do więzienia piżamą i czekam na nalot CBŚ...

2 Zainteresowanych:

Anonimowy pisze...

będę Ci wysyłać paczki do więzienia. Ewaz.

Kret pisze...

Haha, dzięki, Ewa! Trzymam za słowo! :D