run-log.com

piątek, 5 sierpnia 2011

I'm back and I'm opalony

Stęsknionych Czytelników zawiadamiam, że w środę o godzinie 16, po ponad 50-godzinnej podróży (od 13.20 w poniedziałek), wróciłem do domu. Niestety praktycznie od razu gorączką i ból gardła (ach ta ukraińska kuszetkowa klimatyzacja) zaciągnęły mnie do łóżka...

Zgodnie z obietnicą prowadziłem naskrórne notatki, było ich jednak tak wiele, że zlały się w jednorodną opaleniznę z której niewiele można odczytać... Mimo wszystko na pewno jeszcze niejedna historia z wyjazdu się tu pojawi. Miło Was znów widzieć (czy jakby to tam sensownie napisać).

2 Zainteresowanych:

Anonimowy pisze...

hej! :) zazdroszczę opalenizny! To życzę zdorwia i czekam na wieści i opowieści, najlepiej i zdjecia tez ;))

Krokiet

Kuba pisze...

Opalony? O kuchnia.. Muszę to zobaczyć! I zdjęcia też chętnie wciągnę ;)