Płatki śniegu delikatnie lądują na przedniej szybie auta. Pomimo paru warstw ubrania, jest mi zimno. Sama myśl o wyjściu na zewnątrz paraliżuje. A za chwilę przyjdzie przebiec ponad 21 km możliwie jak najszybszym tempem. Tylko w ten sposób mogę wyprzedzić Ryszarda Grobelnego. Wychodzę w trzech koszulkach założonych jedna na drugą. Jeśli miałbym więcej pod ręką, to próbowałbym pobić rekord Guinessa. Niestety nie mam - pozostaje 'tylko' bieganie...
3 godziny później wbiegam na metę, Pan Ryszard już tam jest, kończy rozdawać medale. W pierwszej chwili załamanie, ale po chwili nadchodzi nadzieja - w końcu on startował z murzynami, a ja ze środka stawki, a linię startu minąłem ponad minutę po wystrzale z pistoletu. Może jeszcze nic straconego...
Są już wyniki. Czas 01:53:00, lepszy o 6 min. od zeszłorocznego, ale nie to jest najważniejsze... 9 sekund! 9 sekund różnicy! Przegrałem o 9 sekund z Ryszardem Grobelnym, który na łamach mediów chwali się życiówką... W dodatku tym razem nigdzie na stronie nie zamieszczono mojego zdjęcia... Ciężko o lepszą motywację do dalszych treningów...
3 godziny później wbiegam na metę, Pan Ryszard już tam jest, kończy rozdawać medale. W pierwszej chwili załamanie, ale po chwili nadchodzi nadzieja - w końcu on startował z murzynami, a ja ze środka stawki, a linię startu minąłem ponad minutę po wystrzale z pistoletu. Może jeszcze nic straconego...
Są już wyniki. Czas 01:53:00, lepszy o 6 min. od zeszłorocznego, ale nie to jest najważniejsze... 9 sekund! 9 sekund różnicy! Przegrałem o 9 sekund z Ryszardem Grobelnym, który na łamach mediów chwali się życiówką... W dodatku tym razem nigdzie na stronie nie zamieszczono mojego zdjęcia... Ciężko o lepszą motywację do dalszych treningów...
2 Zainteresowanych:
:)
gratulacje Kreciku, jestem z Ciebie dumna ;)
Zuz
Prześlij komentarz