run-log.com

piątek, 27 kwietnia 2012

Prawa Murphy'ego w zastosowaniu

Jechałem dziś na szkolenie, które miało odbyć się w okolicach Warszawy. Na 2 km przed węzłem Dąbie (krótko przed Łodzią) i 500 metrów za zajazdem - padł silnik. Jednym słowem stanęliśmy na poboczu na 2 km przez idealnym miejscem w które ktoś mógłby przyjechać pomóc, a 500 metrów za miejscem w którym można by było się chociaż najeść... I pchać do przodu źle, a i pod prąd na autostradzie średnio. Zostało podziwianie ekranów dźwiękochłonnych. Prawa Murphy'ego to jednak nie żart...

2 Zainteresowanych:

Kuba pisze...

I jak potoczyła się ta historia dalej?

Kret pisze...

Akurat jechałem na to szkolenie z Szefami, także laweta zgarnęła auto do Poznania, a po nas ktoś znajomy przyjechał i pojechaliśmy dalej :) Ale przez dłuższą chwilę i tak miałem okazję przyjrzeć się ekranom dźwiękochłonnym z bliska... ;)