Dziś na zajęciach z filozofii Prowadzący powiedział, że jako że ilość materii na Ziemi jest ograniczona, prawdopodobnym jest, że mamy np. atom, który należał wcześniej do kogoś znanego. Od razu puściłem wodzę fantazji i doszedłem do wniosku, że z jednej strony muszę składać się z atomów z mózgu Alberta Einsteina, a z drugiej ze złuszczonego naskórka Brada Pitta...
2 Zainteresowanych:
Nie polecam atomu naskórka Pitta - podobno ma strasznie brzydką cerę;)
L
Haha, dzięki za radę! W takim razie muszę zgarnąć parę Twoich atomów... :p
Prześlij komentarz